Podobno bób albo się uwielbia, albo nie cierpi. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy zwolenników i amatorów zielonych „fasolek”. Co roku, gdy tylko bobik pojawia się na straganach pędzę i kupuję go w sporych ilościach. W ten sposób gości na moim stole niemal codziennie.
Przygotowuję go w bardzo prosty sposób i taki właśnie lubię najbardziej. Oczywiście najlepszy bób to ten młodziutki i słodki. Najczęściej jednak jest on też jednocześnie najdroższy :/
Bób gotuję zawsze z koperkiem – oprócz tego, że smaki pięknie się ze sobą komponują, koper przeciwdziała wzdęciom, które może powodować bób.
Składniki:
1,5 kg bobu
1 pęczek koperku
sól
Wykonanie:
Do garnka z wodą wkładam pęczek kopru i doprowadzam do wrzenia. W tym czasie bób dokładnie myję pod bieżącą wodą odrzucając brzydkie fasolki – żółte lub z ciemnymi plamkami. Do gotującej się wody z koperkiem wrzucam bób i gotuję, aż zacznie mięknąć. Wtedy solę i pozostawiam na małym gazie jeszcze przez kwadrans.
Teraz wystarczy bób odcedzić i przesypać do miski.
Smacznego!!!