Witajcie moi drodzy 🙂 dzisiaj post o czymś co uwielbiam i co jem właściwie przez cały rok. Najlepsze są jednak teraz, zrywane prosto z krzaka, pyszne, soczyste…. Mówię oczywiście o pomidorach 🙂 Żółtych, czerwonych, czarnych, pomarańczowych, małych i tych większych, koktajlowych, malinowych, truskawkowych i bawolych sercach – pachnących, dojrzałych, aromatycznych …
Te cudowne warzywa pochodzą z Ameryki Południowej i kiedyś były uważane za afrodyzjaki. Są niezwykle popularne na całym świecie. Jemy je surowe dodając do sałatek, robimy z nich przeciery, soki, zupy, sosy, marynujemy i suszymy. Niektórzy przed zjedzeniem parzą je, czyli zalewają gorącą wodą, a gdy skórka zacznie pękać, zdejmują ją.
Jak najprościej obrać pomidory ze skórki znajdziecie tutaj:
Najcenniejszym składnikiem w pomidorach jest likopen. Nadaje on owocom barwę, opóźnia proces starzenia się organizmu, chroni przed nowotworami i schorzeniami układu krążenia. Oprócz likopenu, pomidory zawierają również sód i potas. Ten ostatni bardzo korzystnie wpływa na pracę serca. W pomidorach znajdziemy też całą gamę mikroelementów: wapń, żelazo, miedź, fosfor, nikiel, magnez, brom, jod i chrom. Zawierają one też witaminy A, B, C, E i kwas foliowy. Obniżają poziom cholesterolu we krwi, wzmacniają naczynia krwionośne.
Pomidory wykorzystywane są również w kosmetyce, ponieważ działają antyzmarszczkowo. Najprostsza maseczka: kilka plastrów świeżego pomidora kładziemy na twarzy i zostawiamy na około 10 minut. Zdejmujemy, twarz przemywamy letnią wodą, a skóra staje się wypoczęta i wspaniale odświeżona.
Pomidory są bardzo lekkie i niskokaloryczne – 100g to zaledwie 15 kalorii, więc można jej jeść ile ma się ochotę. W 93% składają się z wody.
Na koniec, przypominam przepis na moją ulubioną sałatkę Caprese z pomidorów i mozzareli:
