Spędziłam ostatnie 2 tygodnie wakacji w naszych przepięknych polskich górach. Oczywiście oscypki znalazły się w codziennym menu, ale na miejscu okazało się, że to co często nazywamy oscypkiem, wcale nim nie jest. W góralskich sklepikach, straganach i na przydrożnych stolikach znajdziemy kilka rodzajów owczych i krowich serów – aby w pełni rozkoszować się ich smakiem, warto dowiedzieć się o nich nieco więcej.
OSCYPEK – jest to twardy, solony i wędzony ser przygotowywany z mleka owczego. Jego produkcja jest wyjątkowa, ponieważ zajmują się nie pasterze i baca w kolibach, czyli specjalnych szałasach, które oprócz bycia serowniami, pełnia też rolę schronienia dla pasterzy. Kobiety z reguły nie są dopuszczane do pomocy, ponieważ według wierzeń, mogą one zauroczyć mleko i wyjdzie niesmaczny ser. Sery owcze wytwarza się w okresie wypasania owiec na górskich halach, czyli od maja do początku października. Mają wrzecionowaty kształt z charakterystycznym zdobieniem. Ten szlaczek powstaje, gdy ser zamykany jest w drewnianej foremce, tzw. oscypiorce.
GOŁKI – zwane też serami gazdowskimi, to już sery z mleka krowiego, a więc nie są jak oscypki, produktami sezonowymi. Produkowane w domu lub przydomowej wędzarni. Mają walcowaty kształt i mogą być wędzone (od żółtego po pomarańczowobrązowe) lub niewędzone (białe). Są dużo delikatniejsze i mniej słone od oscypków.
REDYKOŁKI – to nic innego tylko malutkie oscypki kształtem najczęściej przypominające łódeczkę. Sprzedawane są często na ciepło i podawane z żurawiną.
KORBACZE – to serki pochodzenia krowiego o kształcie długich nitek, przypominające makaron spaghetti. Mogą być wędzone lub nie.
BUNDZ – inaczej „grudka”. To ser z mleka owczego, bardzo delikatny, lekko słodki w smaku. Podobno nigdy się nie zepsuje, a jego amatorzy twierdzą, że im starszy tym lepszy. Nabiera głębszego smaku, aromatu, lekko kwaśnieje.
BRYNDZA – produkowana z bundza. Jest to miękki ser podpuszczkowy, lekko pikantny, o konsystencji pasty. Rozcieńczony wodą, może zastąpić mleko.
I tak kochani wygląda krótki przewodnik po góralskich serkach. Warto wiedzieć, co się je. No i teraz z pewnością możecie rozpoznać serki na zdjęciu, które przywiozłam z cudownych wakacji. No właśnie, to wcale nie są oscypki ….